Grota lekarza Aslana

Shadow

Kalia ! Daj mu na razie spokój *rzekł spokojnie do lwicy* On musi odpocząć *powiedział i zwrócił się do Snacka* Masz, wypij to. Gorzkie, ale potrzebne *rzekł i dał mu jakiś pachnący ziołami napar* Leż i odpoczywaj *dodał*

Kalia

Dobra-powiedziałam nie chętnie i usiadłam

Snack

Nie zwróciłem uwagi na Kalie.
- Jestem zdrowy - powiedziałęm i trochę nie poradnie wstałem

Kalia

Oparłam się na nim dwoma łapami zmiuszając by spwrotem się położył.
Nie nie jesteś zdorwy-Warknełam wyprowadzona z równowagi tym,że mnie zignorował

Shadow

*podbiegł do niego i zmusił, by się położył* Leż *powiedział spokojnie* Jesteś wyczerpany, przygniotło cię kilka ton wody, szczęście, że nie zabiło i nie połamało *odrzekł swoim zwykłym wesołym tonem*

Kalia

A chicałes tego-Powiedziałam ze smutkiem

Snack

- Tak chciałem - powiedziałem - Po co mnie ratowaliscie?

Kalia

Jak to po co?!Dlaczego chciałeś to zrobić?

Snack

- Bo chciałem - powiedziałem i wstałem - Czuje sie dobrze

Kalia

A dlaczego chciałeś?-Zapytałam.Połóż się!

Shadow

Po co ? *niebezpiecznie spokojny ton głosu* Po to, żebyś żył. Tylko Wielki Jasny Lew daje życie i tylko on może je odbierać. Skoro nie zginąłeś od razu - jego wola, nie Twoja. *rzekł nader spokojnie* A teraz leż.

Kalia

Irytował mnie głos Shadowa ja tak nie potrafiłam...

Snack

Przewróciłem oczami. Wstałem i wyszłem.

Kalia

I tak,bym nie zdołała go powstrzymać..,więc nie ruszyłam się z miejsca..patrzyłam..oczy miałam pełne łez..

Snack

Wyszedłem.
- Prubować mozna zawsze - powiedziałem