Grotka

Masqarada

Siedziałam dumnie i zarazem smutno przed lecznicą patrzyam na chuste czułam wiatr w mojej sierśc nieodzywałam się NIC

Scar

<spojrzał z pogardą na Yutme, podniósł się i wyszedł nie oglądając za siebie. Wróci. Wskrzesi. A później zamorduje za to, że sprawił taki smutek jego córce.>

Zira

nadal patrzyłam na Yutme

Masqarada

zaczełam cos szeptać pocichu - "W smutku i cierpieniu żegnam Cię i swiat cie żegna i my cały świat stracił jednego z nas ... lwa którykochał ale umarł dał nam bul i cierpienia żal mi tez ale najbardziej tej małej młodej lwicy która tak go pokochała zasmuciłes ją i teraz ona płacze wiec że zraniles ją tym bardzo a ona ci tak broniła przed Scar'em tak cie kochała tak bardzo a ty wyryłes napis i odszedłeś - szeptałam cichutko a wiatr niusł słowa dalej siedziałam patrząc na powiewająca hustę

Zira

nie odrywałam wzroku od chusty i Yutme

Lea

patrzyłam na yutme przyłączyłam się - chociaż w śwecie tak niewiele zrobiłeś to dałeś miłośc i zrobiłeś wiele tak jak każdy znas wybudowałes nową nadzieje miłośc ale am to skończyłes nieczekając na sad lwa najwyższego - szeptałam siedząc smutno

Scar

<wszedł i stanął obok ciała Demona w milczeniu czekając na Kalię>

Kalia

Przyszłam,popatrzyłam smutnym wzrokiem na Demona.
Jak to szło?-próbowałam sobie przypomnieć formułke^^
Mam!-powiedziałam
Jest jeszcze potrzebny ognień,ale nie wiem skąd go wziąśc...

Scar

<pobiegł po ogień z groty Aslana> <przyszedł z płonącą gałęzią w pysku> <Podał ją Kali>
<poszedł do wejścia i zerwał "flagę">

Kalia

Przyłożyłam mu ogień blisko pyska,ale tak żby się nie przypalił.
Wypowiedziałam formułe...

Altea · Gość

Przyszła,patrzała na wszystko ze łzami w oczach.

Scar

<zniknął na chwilę, wrócił z bawolą skórą nasączoną krwią, wycisnął ją w rany Demona>

Kalia

Odstawiłąm ogień,patrzyłam na Demona

Scar

<odsunął bawolą skórę. Rany się zasklepiły.>

Kalia

Będzie żył?-rzuciłam słowa w wiatr