Kanion smierci

Lea

Nie draco milibyśmy dobre zdanie jeśli byś sie przestał zabijać SKOŃCZ JUŻ Z STYM a zobaczysz że my wszyscy będziemy dla iebie lepsi ale teraz łamiesz nam serce a ja juz mam dośc wiesz... może to sie wydać nie podoba mi się ale... ja... tez mam miłośc też kogoś kocham i to niejesgo chociaz jestem jeszcz mała to.. mam serce które teraz cierpi - powiedziałam ze smutkiem

Santiago

i napewno przezemnie tak - powiedział - każdy mówi że nei chce kochać że nie umie może to prawda sam nie wiem wiem tylko że już nie zasługuje by ty przebywać powinnienem być zdala od innych lwów tylko łamie serca jest tu nie przydatny teraz z Heidi też mi sie nie uda bo głupi nie porzyteczny Draco znów coś zepsuje...mam już siebie samego dosyć - powiedział

Lea

wziełam jego duża łape w swoje małe łapki - ale nierzumiesz że Marina nadal Ciebie kocha? wiesz ilke ona już cierpienia przeżyła? i ty chcesz jej powiekrzyć cierpienie? ona nadal cie kocha chociaż jest z Senonem prosze wysłuchaj jej - poprostiłam - wie co czujesz bo ja sama tez tak sie czuje bo Leo już niejest lwiątkiem jest dorosły i.. i... - nedkończyłam - mniejsza ale chcesz jej złamać serce znowu? chceszżeby cierpiała barxziej? ale skoro ego chcesz to niemsmy o czym ogule mowić masz racje śmeirć to jedyne rozwi.azanie albo odejscie bądź jak moi rodzice - powiedzialam a odtatnie słowo "rodzice" spadła mi łza

Masqarada

patrzyłam na nich - Lea prosze powiedz mu ze dalej go kocham żeby uwierzył mi niechce uwierzyć lea prosze jestes dlamnie jak córka - mowiłąm cichutko do siebie

Santiago

nie płacz proszed - powiedział - nie mówiłem o śmierci mówiłem o odejściu tylko z tej krainy być zmknięty w jakiejś klatce z dala od innych - powiedział

Lea

Ale to jedno i to samo... chcesz być jak mój ojciec? albo jak moja matka? prosze bardzo - powiedziałam zpłączem - ale wiedz że łamiesz wszystkim serce nitlko mi i Marinie ale też Heidi ona już niema siły widzisz? chyba nie albo cie to nieobchodzi a odejście z tej krainy to to samo tylkpo ze bez grobu i bez trupa rozumiesz? to jedno i to samo... ale skoro chcesz to odejć ja cie niezatrzymam przecież my z Mariną jestesmy nim - powidziałamizaczełam pomału ws;pinac sie ku gurze

Masqarada

Zobaczyłam że Lea się wspina ale nic niemówiłam - jednak nieusłuchał - powiedziałam smutno a łzy kapały na duł kanionyu

Santiago

zaczął skakać ze wkurzenia - czy ktoś mnie tu rozumie ja nic innego nie robie tylko właśnie łąmie serca jeśli wam tak zależy nie wiem na czym zostane ale będę samotnikiem wole to cierpieć smucić sie że nie mam nikogo niż że by kolejna lwiica cierpiała - powiedział

Masqarada

a teraz krzyknełam ja - Umiesz kochac ale musisz zrozumieć to jak kochac i kogo - krzyknelam z czułością - niełamiesz serc dla rozrywki porpsotu musisz poczuć miłośc prawdziwą

Lea

Draco ty nierozumiesz ż nieoto chodzi ty potrafisz kochać ale niemozesz tak robić niemożesz odejsć a... aj... mnie nikt nigdy niewysłucha BO PRZECIEZ JESTEM TYLKO GŁUPIM MAŁYM LWIĄTKIEM - krzyknełam i rozpłakałam sie

Lea

Draco ty nierozumiesz ż nieoto chodzi ty potrafisz kochać ale niemozesz tak robić niemożesz odejsć a... aj... mnie nikt nigdy niewysłucha BO PRZECIEZ JESTEM TYLKO GŁUPIM MAŁYM LWIĄTKIEM - krzyknełam i rozpłakałam sie

Santiago

pomógł Lei wejść - ja nie chce odejść - powiedział i przytulił Lee

Lea

rozpłakałam sie - wejdziesz na gore? - spytałam ze smutną nadzieją w moim głosiku

Santiago

tak - powiedział wziął Lee na grzbiet - trzymaj sie - powiedział i wszedł

Masqarada

siedziałam z płaczem - no ja niemoge no - płakałam przyłożyłąm łape do łba