Muszki Tse-tse (UWAŻAJ!!!)

Onyxa

Trąciłam fo lekko głową, ale szybko ją odsunełam.

Jack

warczał

Onyxa

Zaczełam też warczeć drapiąc piasek.

Jack

pobiegł zarażać innych

Shanti

*podniosła się, szła przed siebie z nisko zwieszonym łbem, patrząc spod byka. Z jej pyska kapała piana pomieszana z krwią. Zawarczała po raz kolejny, głośno nicyzm grom. Spojrzała dzikim wzrokiem po jaskini*

Onyxa

Poleciała mi piana z pyska. Drapnełam piasek, przy okazjii Shanti.

Shanti

*rzuciła się na lwice i wgryzła w jej bark, drapiąc pazurami. To przez nią tak potwornie bolała ją głowa, to przez nią światło raniło jej oczy* *odgryzła jej kawałek skóry, odsunęła sie warcząc i jęła dobierać się jej do szyi*

Onyxa

Podrapałam jej gardło, wygryzając jej mięso obok żeber.

Shanti

*z jej pyska ściekała już ślina wraz z krwią* *rozpłatała pazurami lewą przednią łapę lwicy, w niektórych miejscach widać było kość.*
*futro Shanti było brudne, posklejane od krwi, błota i śliny* *rzuciła się na Onykse, gryząc ją w gradło z ślepą fuią*

Onyxa

Odepchnełam ją głową. Wygryzłam jej dziurę w gardle. Zaśmiałam się. Miałam posklejane, brudne futro. Wygryzłam jej dziurę w okolicach żeber. Była wielka dziura, było jej widać żebra. Oderwałam jedno, i odrzuciłam na bok. Odbiegłam od Shanti, nie chcąc jej więcej turbować.

Shanti

*podniosła się ledwo na łapy, wypluła kawałek skóry, który odgryzł Onyxie z szyi. Krwawiła strasznie, zaskomlała z bólu i podczołgała się w ciemność jaskini. Warknęła groźnie, z ran kapała jej krew*

Onyxa

Z ran zadanych przez Shatni kapała ,mi krew. Pisnełam z bólu.

Shanti

*warknęła potwornie, gdy usłyszała raniacy uszy dźwięk.*

Onyxa

Potrząsnełam głową.

Shady

Kręciło mi się w głowie