Jaskinia Nali i Skazy

Nala

[podbiegła szybko do córki] Poradzisz sobie, oddychaj i przyj [mówiła]

Skaza

*popatrzył zakłopotany na Nalę* Eee...Nala ?

Zira

odeszły wody płodowe zaczęłam przeć oddychałam głęboko

Nala

[usmiechnęła się do córki, trzymała ją załapę, żeby było jej raźniej xD]

Skaza

*połozył się zakłopotany*

Zira

wyszło pierwsze lwiątko - uśmiechnęłam sie i parłam dalej

Skaza

*zemdlał na widok lwiątka xD*

Nala

[podbiegla do Skazy]

Zira

wyszło drugie lwiątko parłam dalej

Skaza

*lezał nieprzytomny*

Nala

[zaczęła cucić Skazę liżąc go po pysku, patrząc czy z porodem jest wszystko dobrze]

Skaza

*ocknął się* Naluś, powinnaś być lekarzem...*powiedział i uśmiechnął się blado*

Zira

urodziłam trzecie potem czwarte za chwile piąte gdy urodziło sie piąte chciało wyjść szóste ale sie zaklinowało

Nala

[szybko podbiegła do Ziry] Przyj, mocnp przyj [powiedziała poddenerowanym głosem]

Zira

parłam z całej siły aż w końcu lwiątko wydostało sie na świat zaczęłam myć lwiątka aby umiały oddychać a potem zaczęłam gryźć pępowine gdy ją przegryzłam wzięłam maluchy i odeszłam - dzięki mamo cześć - powiedziałam i odeszłam